Statystyka

środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 40 To miłość jednak istnieje

   Stałem w progu nie wierząc własnym oczom.Na podłodze w zadartej sukience leżała Karolina,a jakiś kutas siedział na niej,szczerząc się jak kretyn.Dopiero przeraźliwy krzyk Karoliny sprowadził mnie na ziemię.Podbiegłem do nich i z całej siły zrzuciłem tego dupka z niej.Po jej policzku płynęły czarne strumyki łez.Podniosłem ją delikatnie,a ona w ułamku sekundy wtuliła się w mój tors,zanosząc się jeszcze większym płaczem.Nagle poczułem jak ktoś wyrywa ją z moim objęć,a po chwili czyjaś pięść leciała prosto w moją twarz.Usłyszałem krzyk Karoliny,po czym ponownie zostałem uderzony tym razem w brzuch.
*Karolina*
Niall upadł na podłogę,zwijając się z bólu,ale John nie zamierzał przestawać. Miał już po raz kolejny zadać cios Niall'owi,wzięłam rozbieg i wskoczyłam mu na plecy uniemożliwiając mu zadanie ciosu.
-Co ty kurwa odpierdalasz?-krzyknął zdezorientowany John.
Niall wykorzystując sytuację,kiedy John był zajęty mną podniósł się do pozycji stojącej.Z jego nosa sączyła się krew i miał rozciętą dolną wargę.Poczułam jak czyjeś ręce oplatają mnie w pasie i odciągają od John'a,był to jego kolega,który na początku nam towarzyszył.John podszedł do mnie i złapał za poliki ściskając strasznie mocno.
-Słuchaj,bo nie powtórzę masz równy  miesiąc.-każde słowo wypowiadał powoli,prawie literując-Inaczej pożałujesz.-dodał i tak najzwyczajniej w świecie wyszedł.
  Wpatrywałam się w drzwi,którymi wyszedł.Odczekałam chwilę do momentu,kiedy byłam w stu procentach pewna,że nie ma go w pobliżu.Złapałam oszołomionego Niall'a za rękę i wyciągnęłam na dwór.Pobiegliśmy prosto do samochodu,Niall w niemalże sekundzie odpalił silnik i włączył się do ruchu.Żadne z nas nie było w stanie powiedzieć chodź najmniejszego słowa.
  Znów,to wszystko przeze mnie.Wiedziałam,że nie uda mi się uciec z tego świata,utknęłam w nim na zawsze.To była kwestia czasu,w końcu któryś by przyszedł do mnie,ale nie jestem pewna czy na pewno skończyło  by się to w miarę dobrze jak teraz.... Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Niall'a.
-Karolina,musimy jechać na komisariat.-na chwilę przeniósł swój wzrok z drogi na mnie.
  Dopiero teraz zauważyłam jak większość twarzy miał pokryte skrzepnięta krwią,a z ran nadal sączyła się nowa krew.Na ten widok z moich ust wydobył się niekontrolowany pisk.
-Jezu...Twoja twarz...Przepraszam -powiedziałam spuszczając głowę,nie chciałam patrzeć na to co stało się przeze mnie.
-To nie twoja wina-usłyszałam troskliwy głos Niall'a.-Pojedziemy na komisariat,musisz to zgłosić....-przerwałam mu
-Nie,nie możemy.Jeżeli John się dowie,że na niego doniosłam.....wolę nie wiedzieć co mi zrobi.
-Ale Karolina...
-Niall proszę Cię-spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.On westchnął głośno,zaciskając mocno kierownicę.
   Wysiadłam ze samochodu i skierowałam się  w stronę domu.Obejrzałam się za siebie sprawdzając czy,aby na pewno Niall podąża za mną.Szedł.Otworzyłam drzwi i od razu ruszyłam w stronę łazienki.Odnalazłam apteczkę,która w naszym domu bywała potrzebna czasami co dzień,w szczególności dla mojej osoby.Na początku przemyłam Niall'owi twarz zimna woda,zmywając krew,potem namoczyłam wacik woda utleniona.
-Może zapiec -ostrzegłam.
   Po wzięciu zimnego prysznica,zmyciu makijażu i przebraniu się ze sukienki w zwykłe dresy,zeszłam na dół do salony,gdzie czekał już na mnie Niall.Usiadłam na przeciwko niego.W końcu z ran przestała lecieć krew,chodź to i tak nie zmienia faktu,że je widać.Przecięty łuk brwiowy,warga do tego jeszcze wiele siniaków na brzuchu. I to wszystko przeze mnie,to musi się skończyć.Nie mogę narażać go i reszty na spotkanie z John lub z innymi,to są moje sprawy.To powinny być moje rany,a nie jego.On niczemu nie zawinił,a jednak to on oberwał.. A ja nawet nie potrafiłam mu pomóc,mogłam tylko patrzeć,jak dostaje cios za ciosem.Zacisnęłam powieki,aby chodź w małym stopniu było mi prościej,aby naprawić błąd który zrobiłam.
- Powinniśmy się rozstać.....


  Cześć.
Mam nadzieję,że ktoś jeszcze ma ochotę czytać.
Dziękuję,za miłe słowa,one na prawdę mi
pomogły podjąć decyzję.Chodź nie jestem
pewna czy na pewno jest ona dobrą.Ale nie
potrafiłabym przestać pisać.A więc jestem
i chyba będziecie musieli mnie znosić przez
trochę. :)
Do następnego!
Ps.Liczę na waszą opinię co do tego rozdziału :)

9 komentarzy:

  1. PIERWSZA!
    "Mam nadzieję,że ktoś jeszcze ma ochotę czytać" śmieszne.
    "Chodź nie jestem pewna czy na pewno jest ona dobrą"Bardzo śmieszne uśmiałam się jak koń.
    Ty sobie jaja ze mnie robisz?
    Spróbuj zaprzestać pisanie tej historii a nogi z dupy powyrywam i pokroję w kosteczkę następnie rzucając rekinom na pożarcie.Resztę oszczędzę w razie jakbyś wróciła.

    "- Powinniśmy się rozstać....." gdzie reszta? powiedz,że ucięło ci się pod czas dodawania i zaraz będzie dalej.
    "Niall upadł na podłogę,zwijając się z bólu,ale John nie zamierzał przestawać." John ty chuju!
    "Słuchaj,bo nie powtórzę masz równy miesiąc" chciałbyś pedofilu, zobaczysz jak zgwałcisz Kar lub pobijesz innego bohatera to zajebie jak psa.
    Wiesz szczerze mówiąc oczekiwałam prawie jak w każdym ff na "Będzie dobrze-pocałowałem ją" i się ucieszyłam.Ponieważ nie było tego uff.Jaka opinia? Zajebista opinia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja ja ja ja czytam <3 co ?!? onie nie mogą się rozstać !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Powinniśmy się rozstać ? "- żartujesz sobie prawda? Maja być razem :D
    Tak będziemy Cię znosić, bo Ciebie nie da się nie lubić :D
    I oczywiście, że ktoś czyta :D Codziennie sprawdzam czy jest nowa część :D
    Oczywiście czekam na nexta ;3
    Mam nadzieję, że nie długo ♥
    Ale powiem jedno robi się coraz bardziej ciekawie ;*
    I to chyba koniec, nie będę się rozpisywać ♥ Blog, a raczej rozdział jak najbardziej cudowny ♥
    Masz talent dziewczyno :D
    Czekam na następnego ;*
    ♥ !

    OdpowiedzUsuń
  4. Super... i to zakończenie. . Haha jak mogłaś w takim momencie /j.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział jest niesamowity !
    Dziękuję, że jesteś i nadal piszesz to opowiadanie ;)
    Wesołego Alleluja ismacznego jajka :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam że dopiero teraz, nie miałam neta :D Rozdział jest wspaniały, mam nadzieję że wszystko będzie dobrze. Dziękuję ci że jednak nie zrezygnowałaś. Podziwiam cię za to, mimo trudności nadal jesteś z nami :))
    Weny! Weny!! I jeszcze więcej!!! Wpadnij też do mnie, potrzebna mi opinia doświadczonej pisarki :) http://www.more-than-hope-fanfiction.blogspot.com/?m=1
    Saphira :**

    OdpowiedzUsuń
  7. SUPER PISZESZ :)

    OdpowiedzUsuń
  8. NIE KAROLINA I NIALL MUSZĄ BYĆ RAZEM! NIE MOGĄ SIĘ ROZSTAĆ! MA BYĆ HAPPY END! Chyba zbyt biorę to wszystko do siebie. Pisz dalej kochana i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń

Szablon w całości wykonany przez Violent dla Pikaczu na postrzebę bloga I Need Your Love.
Prawa autorskie zastrzeżone.