Statystyka

sobota, 25 października 2014

Rozdział 46 Wszystko się układa,aż tu nagle...

Od:Harry
Treść: Teraz!
Wystarczyło te pięć liter-słowo,aby mój umysł oprzytomniał.Wszystko było gotowe od paru dni,chodź wolałbym,aby do tego nie doszło było to do przewidzenia.Złapałem za bluzę i kluczyki,po czym wyszedłem z pokoju.Wychodząc z domu zauważyłem czarny samochód,lekkie światło umożliwiało mi dostrzeżenie czegokolwiek.Nie za wysoka,szczupła osoba wsiadała do niego rozglądając się dookoła.Pomimo małej widoczności byłem pewien,że to Karolina.Odczekałem,aż odjedzie.Po chwili odpaliłem silnik i w odpowiedniej odległości jechałem za nimi. Trasa nie była długa lecz każda minuta była dla mnie jak godzina.Strach zaczął opanowywać moje ciało,w głowie krążyła mi myśl,aby nawrócić.Tak jak szybko się pojawiła tak szybko ją wywaliłem z głowy.Może zrobił bym to,gdyby nie to,że chodzi tu o moją kruszynkę.
Samochód ,w którym jechała Karolina zatrzymał się przed wejściem za to ja zaparkowałem ulicę dalej.
*Karolina*
  Wysiadłam z samochodu,a on z piskiem opon odjechał.Znajdowałam się na jakimś pustym parkingu.parkingu. Wokoło mnie nie było niczego oprócz starej ruder chyba jeszcze sprzed wojny.Nie pewnym krokiem ruszyłam w jej kierunku.Nie miałam kompletnego pojęcia czego John możne ode mnie chcieć przecież mam jeszcze 3 tygodnie na oddanie kasy.Kiedy otworzyłam drzwi poczułam zimne powietrze otulające moje ramiona.
-John?!-zawołałam idąc do przodu i rozglądając się dookoła,jakbym miała coś ujrzeć w całkowitej ciemności.Trzask.Podskoczyłam przerażona,po całym moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
-No nareszcie -usłyszałam uradowany głos,po chwili w pomieszczeniu zapaliło się światło.
-Po co mnie tu ściągnąłeś?-spytałam
-Mam już dość czekania.Chcę swoją kasę.-jego idiotyczny uśmiech nie zszedł mu z twarzy nawet na sekundę.
-Mam jeszcze 3 tygodnie.
-Oj nie,nie kochanie,czy ja powiedziałem że chcę ją za 3 tygodnie ?-zaśmiał się kręcą głową-Chcę ją TERAZ.
-Nie mam-Przełknęłam głośno wielką gule w moi gardle.Czułam jak serce bije mi w tak szybkim tempie,jakby miało zamiar uciec z mojej piersi.John odepchnął się od ściany kierując się w moją stronę. Instynkt podpowiadał mi,aby uciekała stąd jak najszybciej,lecz nogi były kompletnie odcięte od rozumy,nie poruszyły się nawet na minimetr.Stałam tam jak wielki słup soli,panikując.
Poczułam jego zimną dłoń na moim poliku,zgarną kosmyk moich włosów za ucho.Złapałam za jego przedramię i odsunęłam od siebie.
-Nawet,kiedy się boisz to starasz się być twarda.Słodkie to na prawdę słodkie.-Jego wzrok przejechał po całej mojej sylwetce zatrzymują wzrok na moim biuście,po czym puścił do mnie oczko.
-Daj mi trochę czasu,a załatwię ci kasę.Obiecuję-starałam się,aby mój głos nie drżał ale słabo mi to wychodziło.
-Nie skarbie,mam dość waszych obietnic.Nie chce mi się czekać,wolę wziąć sprawy w własne ręce.-momentalnie w jego oczach zauważyłam pożądanie,wiedziałam co za chwilę może się wydarzyć i na pewno do tego nie dopuszczę.Wzięłam głęboki oddech,zgięłam nogę w kolanie i z całej siły uderzyłam w kroczę Johna.Głośny krzyk rozbrzmiał w pomieszczeniu,po chwili mogłam zobaczyć jak leży na ziemi i zwija się z bólu.Zebrałam się w sobie i biegiem ruszyłam w stronę wyjścia.Byłam już blisko,kiedy światła zgasły a po chwili poczułam silne uderzenie w tył głowy.
-Ty mała suko,myślałaś że mi uciekniesz?-krzyknął rozwścieczony John.Trzymał mnie za włosy i ciągnął w przeciwnym kierunku.Rzucił mną o ścianę,po czym ze łzami w oczach opuściłam się na podłogę.Jakiś mężczyzna podszedł do John'a szepcząc mu coś na ucho,dwoje par oczu zostały zwrócone w moją stronę.John kiwną głową,a mężczyzna wyszedł.
-Nie myślałem,że jesteś na tyle głupia,aby przyprowadzać tu tego blond pedała.I on miał ci pomóc tak?
-O czym ty mówisz?-spytał zdezorientowana,nie miałam pojęcia o co mu chodziło.W ciągu jednej sekundy wszystko zostało wyjaśnione,drzwi się otworzyły a w nich stał ten sam mężczyzna co przed chwilą tu wszedł i Niall.


Szablon w całości wykonany przez Violent dla Pikaczu na postrzebę bloga I Need Your Love.
Prawa autorskie zastrzeżone.