Otworzyłam drzwi i momentalnie je zamknęłam.Nie spodziewałam się tu Marcela.Szybko zakluczyłam drzwi,aby mnie mógł wejść.Skąd on zna nasz adres??
-Haha myślisz,że jak zakluczysz drzwi to nie wejdę-usłyszałam jego śmiech za drzwi.
Przestraszyłam się on był zdolny do wszystkiego,szczególnie kiedy był na haju jak teraz.Pobiegłam na górę do dziewczyn.nie zdążyłam powiedzieć usłyszałam trzask zamykających się drzwi i po chwili obok mnie pojawił się on.Zobaczyłam w oczach dziewczyn przerażenie.
-Jak tu wszedłeś ??-spytałam.No przecież zamknęłam drzwi to jakim on tu prawem wlazł ??
-Drzwi od ogrodu -zaśmiał się.Szlag zawsze o czymś zapomnę.
-Nie mam na razie pieniędzy,ale... -powiedziała drżącym głosem Natalia
-Jest też inny sposób na zapłatę -powiedział zmniejszając dystans między nami.Mimo iż się strasznie bałam nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem.
-Ja z tobą?Nigdy w życiu !! Nawet jeżeli byłbyś ostatnim facetem na ziemi !!-krzyknęłam czego od razu pożałowałam.Poczułam jak jego ręka spoczywa na moim policzku i straszne piecze.
-Słuchaj co mówię,bo inaczej będzie mocniej!-powiedział wściekły -Albo kasa,albo...-zwrócił się do mnie.
-Nie to ty słuchaj!Jeszcze raz ją dotkniesz,a obiecuję ci,że tak przerobie ci mordę i twoja matka cię nie pozna!!A teraz wypierdalaj z tego domu!!-krzyknęła Magda.Marcel stał i nie miał zamiaru ruszyć się chodź na minimetr.
-Może pomóc ci w tym??-spytała z ironia w głosie
-No dawaj !-zakpił.Ona podeszła do szafki i wyciągnęła z niej pistolet kierując nim w niego.On od razu zrobił 2 kroki do tyłu.
-Powiedziałam coś won!-krzyknęła ten potykając się o własne nogi wybiegł z naszego domu.Wszystkie spojrzałyśmy na Magdę ona tylko wzruszyła ramionami i schowała pistolet tam skąd go wyciągnęła.
-Czy cię do końca pogrzało?!Skąd ty go w ogóle masz ??-spytałam przerażona.
-Może nie zauważyłaś,że w tym domu mieszkają same dziewczyny?Musimy mieć coś do obrony,a w naszym przypadku to jest konieczne -powiedziała jakby to było oczywiste dla niej,ale mnie i dziewczyn to w cale nie było oczywiste.Dobra, może mamy małe problemy,ale po co od razu pistolet.Przecież zawsze radziłyśmy sobie bez niego to po cholerę teraz ?Hmmmm.............
A może przesadzam z tym,przecież to tylko pistolet.Z jednej strony to dobrze,że jest wiele razy wracałam pobita i ledwo żywa.Teraz jak bym pokazała go to by uciekali jak Marcel albo by wyciągnęli swoje i po mnie.
-Halo żyjesz??-usłyszałam głos Patrycji co wyrwało mnie z przemyśleń.
-Tak.Jak chcesz to trzymaj go sobie.Ja lecę pa!-powiedziałam pożegnałam się z każda i poszłam do domu chłopaków.Pewnie się dziwicie dlaczego tak szybko się otrząsnęłam przecież przed chwila dostałam w pysk,przyszedł Marcel chciał kasę a my nie miałyśmy Magda wyciągnęła pistolet itd.To wszystko zdarzało się 2-3 razy w miesiącu.Oczywiście pierwszy raz Magda wyciągnęła broń i dilerzy się zmieniają.Tak to oznacza,że długi mamy nie tylko u jednego ja mam u 2,Ania u 3,Natalia u jednego,ale strasznie duży.Magda i Patrycja też mają długi,ale nie wiem ile i u kogo parę razy zjawili się jacyś inni faceci,ale one mówią,że to koledzy dawni.
Przed domem stał już Harry pomachałam mu,a on od razu podbiegł do mnie.
-Co to za krzyki były u was w domu i ten dziwny facet?-spytał.
-Przyczepił się do Ani i cały czas łazi za nią -źle się czułam okłamując Harry'ego ,ale jak zawsze nie mogłam wyznać mu prawdy.
-Jak następnym razem się pojawi u was to zawołajcie jednego z nas,a już więcej się nie pojawi tu-powiedział to strasznie pewny siebie
-No mogłeś powiedzieć to z 5 minut temu!-powiedziałam przypominając sobie jak oberwałam.On się tylko zaśmiał.
-To co jedziemy ?-spytał
-A zmówiłeś paciorek ?-spytałam śmiejąc się wraz z Harry'm ruszyliśmy w stronę samochodu.
Jak ostatnio pojechaliśmy na nieuczęszczaną drogę,Harry wysiadł,a ja zajęłam jego miejsce.
Później krzyki płacz Harry'ego mój śmiech na widok jego miny.Nie wiem po co on to robi jeżeli się boi i wie przecież,że to niebezpieczne jeździć ze mną.Myślałam,że po pierwszym razie ma już dość,a on nadal chce.
-Dobra,a teraz może pojeździmy przepisowo co?Jeżeli tak pójdziesz zdawać to na starcie nie zdasz -zaśmiał się.Przewróciłam oczami i posłałam mu sztuczny uśmiech.
-Ok niech będzie-Tym razem jechałam jak to Harry powiedział "przepisowo" ,ale to cholernie nudne....
Nie wiem jak ludzie mogą jeździć tak wolno nie można nawet przekroczyć 100km/h.
Spojrzałam na Harry'ego i przypomniało mi się coś
-Harry,a ty całowałeś się z Natalią ?-spytałam.Chłopak zrobił wielkie oczy
-No tak,ale skąd wiesz?- Kurde...Kurde......Kurde....... Miałam nadzieję,że odpadnie,a ona dała radę.
-Ja wszystko wiem,a kiedy?-spytałam
-Jak poszliśmy cię szukać Karolina nie wiem jak to opowiedzieć,ale ja nie chce być z Natalią to było jedno razowe -powiedział,a ja zaczęłam się śmiać
-Nie bój się,ona z tobą też nie -musiałam zatrzymać się bo trochę trudno było się śmiać i prowadzić.
-Jak to nie chce.Każda chce być ze mną!-powiedział to jak obrażony 4 latek
-Przykro mi,ale nie każda na przykład ja-wytknęłam mu język
-Ty się nie liczysz mi chodziło o te ładne dziewczyny-zaśmiał się,a ja posłałam mu zabójcze spojrzenie.
-Zapamiętaj jedno kotku.Nigdy w życiu nie mów mi,że jestem brzydka,kiedy jestem za kierownicą -powiedziałam cwaniacki uśmiechem.Z całej siły nacisnęłam gaz i samochód ruszył jak opętany.Pierwszy zakręt drugi,trzeci , ja cały czas słyszę Harry'ego piszczącego jak dziewczyna.
-Przepraszam przepraszam.TO było na żarty jesteś śliczna !!-krzyczał.Chciało mi się śmiać,ale musiałam udawać twardą i,ze to mnie nie rusza.Ale kiedy zobaczyłam Harry'ego płaczącego jak dziecko zrobiło mi się go szkoda i się zatrzymałam.Patrzałam przed siebie słyszałam jak loczek próbuje unormować oddech co po chwili mu się udało.
-Dziewczyno rządzisz !-powiedział ledwo słyszalnych głosem-Obiecaj,że jak ktoś mnie wkurzy zabierzesz go na taką przejażdżkę-zaśmiał się.
Nie wierzyłam w to przecież mogłam go zabić,a on zamiast się wydrzeć na mnie to nic.Kompletnie nic.
-Harry dlaczego jesteś taki dla mnie.Dziś prawie cię zabiłam musiałem po mnie przyjechać bo byłam
pijana,ja już bym miałam takiej osoby dość,a ty nadal chcesz ze mną się kolegować -powiedziałam na jednym wdechu
-Tak zachowują się przyjaciele nie? Nie ważne co zrobisz i tak będę przy tobie.Nie ważne czy to będzie coś niebezpiecznego pamiętaj ja będę obok ciebie.Nie ważne dzień czy noc zawsze możesz przyjść porozmawiać.Możesz powiedzieć mi każda tajemnicę,a ja wezmę ją do grobu.I zapamiętaj jedno nigdy nie mów na mnie kolega jestem twoim przyjacielem -to było takie słodkie nawet nie wiem łzy zaczęły mi spływać po policzku.Odpięłam pasy i przytuliłam się do niego.Tkwiliśmy w uścisku dobre 5 minut.
-To co wracamy -spytał.Ja kiwnęłam głową na tak.Chciałam wysiąść i zająć miejsce pasażera,ale Harry mnie zatrzymał.-Ty kieruj.Pamiętaj tylko po woli.-Uśmiechnęłam się i po woli ruszyłam.
Muszę się po chwalić,że dobrze mi szło do czasu,kiedy policja nas złapała.No przecież jechałam po woli więc nie rozumiem dlaczego zatrzymali akurat nas.
-Dowodzik i prawo jazdy poproszę -powiedział do mnie.Spojrzałam na Harry'ego
-Ale ona się dopiero uczy -powiedział Harry
-Od tego są kursy
-A jak nie ma pieniędzy na kursy.To przecież jakoś nauczyć się jeździć musi no nie!Jak ktoś nie ma tyle pieniędzy co wy to jakoś radzić sobie musi!-krzyknął Harry nie miałam pojęcia co mówi,ale nie dałam po sobie poznać.Było widać,że policjant jest skołowany
-No dobrze proszę poczekać chwile -powiedział i znikł.Spojrzałam na Harry'ego ,a ten miał uśmiech od ucha do ucha.
-Jak pani będzie jeździła proszę to przyczepić -podał nam znak z L
-Dobrze dziękujemy -fuknął Harry -Do widzenia,a teraz jak cie uczyłem przekręć kluczyki sprzęgło i gaz.-Przecież wiem jak się odpala.Odjechaliśmy,a Harry wybuchnął śmiechem
-Co to było ??-spytałam
-Uniknięcie mandatu.Zawsze niezawodne!!-teraz wszystko sobie połączyłam w całość.Po chwili śmiałam się wraz z nim.
Do domu dojechaliśmy już bez żadnych komplikacji.Pożegnałam się z Harry'm i poszłam do domu.
Weszłam do kuchni nalałam sobie soku i poszłam na górę.Chciałam opowiedzieć Magdzie co dziś się wydarzyło i o noc.Otworzyłam drzwi do jej pokoju i zobaczyłam Magdę całującą się z Niall'em.................
Witaj ludu boży!!
Ten rozdział został napisany o 8 rano więc proszę się nie czepiać niedociągnięć i że jest taki se i wgl.
Za ten rozdział wielkie podziękowania dla dwóch panów.
Kuriera i listonosza przez,których musiałam wstać o 8 rano,żeby odebrać paczki.
I i przepraszam,że taki krótki
Mam nadzieję,że się spodoba:)
Dziękuje za komentarze :**
Jeżeli ktoś z was pisze bloga podajcie mi linki do nich chętnie poczytam sobie:)
Amen.
Nie gadaj bo jest boski !!
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że nie mogę się rozpisać, ale złapałam na szybko internet w hotelu -.-
wyjechałam na "wakacje niespodziankę " i dopiero wczoraj udało mi się gdzieś tu złapać internet .. wcześniej miałam nalot rodzinny więc też przepraszam za nieobecność ;(
rozdziału też nie dodam w tym tygodniu ;c
to ja lece do pytań
paaaaaaaaaa ;*****
Super <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńBooooskie.! :) Kocham ;*
OdpowiedzUsuńNo no super, baaardzo mi się podoba ;) :*
OdpowiedzUsuńTwoja Aga ;) :* hihi
Mi tez się podoba :)*
OdpowiedzUsuńZajebisty. Poprostu Zajebisty. Kocham to opowiadanie.
OdpowiedzUsuńhttp://imaginowanieo1d.blogspot.com oto mój nowy blog na razie mam jednego i magia ale to nic.. jeszcze się poprawie tak ps. Zarobiony rozdział
OdpowiedzUsuń