Statystyka

wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 45 Wszystko się układa,aż tu nagle...

    Owinięta w prześcieradło pozbierałam poszczególne części garderoby.Nie byłam pewna czy któryś z chłopaków wstał i nie chcąc spotkać któregoś z nich usiadłam na skraju łóżka ubierając bieliznę.Poczułam czyjeś dłonie oplatające moje biodra.Odwróciłam głowę w prawo był to półprzytomny Zayn.
-Już idziesz?Myślałem,że spróbujemy ponownie -powiedział przyciągając mnie do siebie.
-Zayn,przestań.-zaśmiałam się.-Po za tym masz dziewczynę -zauważyłam.
Chłopak wypuścił głośno powietrze.
-Już od dawna nam się nie układa-powiedział załamany i przygaszony.
-Nie martw si,to pewnie chwilowe..A teraz daj mi coś do ubrania,bo moje rzeczy są na dole-moje policzki lekko się zaróżowiły,na myśl o wczorajszej nocy. Zayn uśmiechnął się,puszczając oczko.Podniósł się do pozycji stojącej i ruszył w kierunku swojej garderoby.
-Zayn majtki!-krzyknęłam rozbawiona.
Czy ja muszę zobaczyć wszystkich domowników tego domu bez majtek?!
Chłopak mruknął niezrozumiale coś pod nosem i założył bokserki.Zniknął za drzwiami garderoby.Po chwili zostałam zaatakowana przez niebieska koszulkę Zayn'a. Szybko założyłam miękki materiał na swoje pół nagie ciało.
-Jesteś pewna,że nie chcesz spróbować jeszcze raz?-mimowolnie uśmiechnęłam się na jego pytanie.-Może tym razem uda-dodał przybliżając się do mnie.
-Cześć Zayn-powiedziałam całując go w policzek.Rozbawiona jego zachowaniem wyszłam.

    Wtulona w miękki materiał poduszki próbowałam zasnąć.Na marne.Co chwilę przewracałam się z boku na bok,z boku na plecy,z pleców na brzuch.Zrezygnowana wstałam z ciepłego posłania.Wzięłam telefon do reki i powoli,aby na nic nie wpaść zeszłam na dół,po czym zapaliłam światło w kuchni.Wyjęłam szklankę do której nalałam zimnej wody.Zajęłam moje stałe miejsce na blacie kuchennym podkulając nogi.Złapałam za telefon i klikając w odpowiednie litery ułożyłam szybko krótkie słowo,po czym wysłałam.Wpatrywałam się w jeden przedmiot kompletnie się wyłączając.Byłam jak w jakieś bańce mydlanej do,której nie dochodziły żadne myśli.
  Poczułam lekkie szturchnięcie w prawe ramię.Otrząsnęłam się i zwróciłam głowę w prawą stronę.
-Coś się stało?-spytał zmartwiony Harry.
-Nie.To znaczy.Tak -Harry zaśmiał się cicho.Pomógł mi zejść z blatu i poszliśmy do mojego pokoju.
 Usiadłam na skraju łóżka,Harry trzymając się za moje kolana przykucnął.
-Skarbie,mów co się dzieje.Pamiętaj jestem tu,żeby ci pomagać-powiedział pełen troski.
-Harry nie mogę obarczać cię wszystkimi moimi problemami tylko dlatego,że nie potrafię ich rozwiązać.Nie mogę liczyć tylko i wyłącznie na to,że ktoś mi pomoże.Czasami trzeba samemu się pomęczyć.
-Też warto czasami dać sobie pomóc,nie zawsze wszystkie problemy musimy rozwiązywać w pojedynkę.
Westchnęłam głośno przyciągając nogi do klatki piersiowej,zwalając przy tym ręce Harry'ego z kolan.
-Nie,nie mogę.Muszę was chronić,was wszystkich.
Przez chwilę w pokoju nastała niezręczna cisza.Harry wpatrywał się we mnie,nie wiedząc co powinien powiedzieć czy zrobić.
-Chronić przed czym?-spytał kilka razy,lecz ani razu nie otrzymał odpowiedzi.
-Na pewno nie chcesz mi  powiedzieć?-zaprzeczyłam ruchem głowy.Chłopak opuścił ręce z rezygnacją.Posłałam mu przepraszający uśmiech.Naprawdę chciałam mu wszystko opowiedzieć od początku:to jak to wszystko się zaczęło.Ale nie mogłam.Wiele rzeczy i tak już wie,ale tylko te o mnie,które nie są powiązane z dziewczynami.One wolą,aby nikt o nich nie wiedział.Rozumiem je,sama nie miałam zamiar mówić.
  Wsunęłam się pod kołdrę,Harry w natychmiastowym tempie znalazł się przy mnie przyciągając moje zmarznięte ciało do swojego.Wtuliłam się w nie z nadzieję,że tym razem tą noc prześpię ze spokojem.
    Obudziło mnie nachalne dzwonienie mojego telefonu.Miałam ochotę przyłożyć temu komuś,naprawdę.
Wyciągnęłam telefon spod poduszki,ale nie zdążyłam odebrać.Zastrzeżony.Patrzałam na napis jeszcze przez chwilę,po czym schowałam go powrotem.Nim zdążyłam się położyć,przyszedł sms. Powoli tracą cierpliwość wzięłam telefon i odczytałam wiadomość od Johna.Nie tracąc czasu szybko wstałam z łóżka i wybiegłam z domu.
*Harry*
  Usłyszałem trzask drzwi,podniosłem zaspany powieki i rozejrzałem się po pokoju.Nigdzie nie było Karoliny.Szybko złapałem za telefon wysyłając już wcześniej napisaną wiadomość.
Do:Niall
Treść:Teraz! 

10 komentarzy:

  1. o KURWA KURWA KURWA!!! AAAA BOŻEE JEZZUUU JAKIE EMOCJE AKJJJJAJNAJ JA JUŻ CHCĘ DALSZĄ CZĘŚĆ KOCHANA SUPER MEGA ZAJEBISTY ROZDZIAŁ!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to się zastanawiam, jak to jest tak dobrze pisać? Pisać tak jak ty, to robisz. Hmm?
    Zakochałam się w twoim opowiadaniu i komentuję dopiero teraz, bo niedawno zaczęłam czytać. Jest świetne i sensowne. Uwielbiam! :)
    Heheh: ,, keep calm and love this blog"
    Powodzenia w pisaniu kolejnych rdz i życzę zajebistej weny!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny!!! Warto było czekać :* Jesteś Fantastyczna <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!! Zrób scenę 18+ z Niallem albo Harrym :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny! Jestem ciekawa co knują Harry i Niall. Może Nialler będzie ją śledził??? :) czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej:) napisałam już komentarz odnośnie twojego opowiadania :* (tam trochę wyżej :)) a teraz chcę się zaprosić na swojego bloga:
    http://magiatomojezycie.blogspot.com/
    do niczego nie zmuszam! Ale wiedz, że sprawi to, że będę mega szczęśliwa;)
    Słodyczy <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Co dalej? Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana super rozdział czekam na Next. . Weny źyczę

    OdpowiedzUsuń

Szablon w całości wykonany przez Violent dla Pikaczu na postrzebę bloga I Need Your Love.
Prawa autorskie zastrzeżone.