Już minął okrągły dzień odkąd nie wzięłam.Tylko,dzień ,a czuję się jakby to była wieczność.Mam taka ochotę wciągnąć chodź kreskę,ale boję się.Jeżeli wezmę teraz wezmę później i już nigdy w życiu nie przestanę.TO moja ostatnia próba.Co ja mówię to nie jest próba! Próba może nie wyjść ,a mi się to już za dużo razy zdarzało.Teraz,albo nigdy.Tym razem uda mi się,ponieważ nie jestem sama tym razem mam najwspanialszą pomoc na świecie,a jest nim Harry.Przyrzekł mi,że zawsze będzie przy mnie i pomoże mi nie ważne w jakiej sytuacji będę on mi pomoże.I właśnie to robi.Gdyby nie on dawno nie długo nie było by mnie tu.
Dziewczyny wyszły do pracy,a ja zostałam sama w domu.Ze względu na mój stan zdrowia lekarz napisał mi zwolnienie lekarskie na dwa tygodnie.Szef pewnie nie będzie z tego zadowolony,ale mam to gdzieś.Ma też inne dziewczyny do dręczenia niech je dręczy.A po za tym przydadzą mi się te dwa tygodnie wolnego.Gdybym poszła teraz do pracy na 100% wróciłam bym naćpana.
Siedziałam na łóżku i nie mogłam wytrzymać.Wstałam szybko z miejsca i ruszyłam w stronę łazienki.
otworzyłam szafkę z nadzieją,że Harry nie chwycił chodź jednego woreczka.
-Kurwa-przeklinałam pod nosem.
Wyszłam z mojego pokoju i kierowałam się w stronę pokoju Natalii.Nacisnęłam na klamkę i lekko pchnęłam,ale nic.Drzwi były zamknięte.Szlak przecież kazałam dziewczyną zamknąć swoje pokoje jakbym chciała dragi.
Boże Karolina opanuj się!Nie możesz ich wziąć!Obiecałaś Harry'emu!! Skarciłam się w głowie i wróciłąm do pokoju.Usiadłam na łóżku ma chwilę.
-Nie ja tak nie mogę!-krzyknęłam.-Idę do Harry'ego- powiedziałam sama do siebie. Jezuu od kiedy ja
gadam sama do siebie.Chciałam już wyjść z domu,kiedy przypomniało mi się,że jestem w piżamie.
Podeszłam do szafy i przebrałam się w(to co na zdjęciu)
Zabrałam klucze i chyba pierwszy raz w moim życiu zakluczyłam dom.
Zadzwoniłam do domu chłopaków.Po pierwszym dzwonku otworzył mi zdziwiony Niall.
Nie dziwię się mu przecież jest już prawie północ.
-Hej.Jest Harry?-spytałam na wstępie
-Cześć..Jest tylko bierze kąpiel-powiedział Niall.Ja tylko uśmiechnęłam się do niego i omijając go pobiegłam jak najszybciej do góry.Mam gdzieś,że on bierze sobie kąpiel.Jeżeli zaraz czegoś nie zrobi to wyważę drzwi od pokoju dziewczyn.Nie wiem jak,ale zrobie to obiecuję.
Wbiegłam do pokoju Harry'ego .Nie mam czasu,aż sie skończy kąpać .Otworzyłam drzwi od jego łazienki i
weszłam do środka.Zastałam Harry'ego w wanie z różowym czepkiem na głowie i brodą zrobioną z piany .Mina Harry'ego była bezcenna.
-Co ty tu robisz?-spytał
-Jeżeli zaraz czegoś nie zrobisz to nie wytrzymam!-powiedziałam wściekła.Nawet nie mam pojęcia dlaczego byłam wściekła na Harry'ego.
-Rozumiem,ale ja się kąpie.Możesz poczekać 5 minut ?
-Jasne,że mogę,ale jak wybiegnę stąd za minutę po działkę to długo mnie nie zobaczysz!
-Ok to zostań.Usiądź sobie -powiedział widząc mój stan psychiczny.Rozejrzałam się dookoła i zauważyłam różową krowę.Spojrzałam raz na nią,raz na Harry'ego.
-No co dotrzymuje mi towarzystwa-powiedział zakłopotany Harry.Przez chwilę stałam i starałam się zrozumieć co on właśnie powiedział.Po chwili jednak wzruszyłam ramionami i usiadłam na krowie.
Nastała cisza.Ja patrzałam na Harry'ego,a on na mnie.Zaczęło mnie to już wkurzać......
Jak zawsze kiedy jestem zdenerwowana poruszam strasznie szybko prawą nogą co nienikło uwadze Harry'emu.
-To jest bardzo trudne?-spytał zmartwiony.Ja tylko kiwnęłam głową na tak-Karolina może byśmy wybrali dla ciebie jakiś ośrodek no wiesz tak......-przerwałam mu
-Nie! Nie ma takiej mowy!!-krzyknęłam.Nagle usłyszeliśmy jak ktoś puka do drzwi
-Harry wszystko ok ?Usłyszeliśmy jakieś krzyki ?-był to Lou
-Tak wszystko dobrze-powiedział Harry.-Może pójdziemy się przejść co ?-spytał
-Tak to chyba będzie najlepsze rozwiązanie.-powiedziałam
-To wyjdź -zaśmiał się Harry.
-Nieeee-powiedziałam jak pięciolatka zarzucając ręce w krzyż.-Nie opuszczę krowy.Jest nadzwyczaj wygodna.
-TO się odwrócił i zamknij oczy-zaśmiał się. Z triumfem na twarzy zrobiłam to co powiedział.
Harry szybko się przebrał i mogliśmy iść na spacer o 1 w nocy po parku. Co jak co,ale my to jesteśmy genialni.
Całą drogę do parku milczeliśmy.Nie miałam zamiaru odezwać się pierwsza.Wolałabym iść w ciszy i spokoju i nie wracać do tematu dlaczego nie chcę iść do ośrodka.Przez chwilę miałam nadzieję,ze tak będzie,ale szybko zmieniałam zdanie.
-Wyjaśnisz mi dlaczego nie chcesz iść do ośrodka?Tu będziesz mieć znaczniej ciężej i dobrze o tym wiesz.Wszystko będzie ci o tym przypominać,aż w końcu się poddasz i weźmiesz.Jeżeli nie masz pieniędzy,aby zapłacić to ja zapłacę.Wybierzemy ten najlepszy.
-Nie Harry.To nie o to chodzi-powiedziałam spuszczając głowę.
Witaj ludu boży !!
Nie chcę się chwalić,ale mam dziś urodziny :P
A więc sama sobie zaśpiewam Sto Lat Sto Lat Niech Żyję Żyję Wam!! idt...
Z racji tego,że ten dzień spędzam sama.Postanowiłam
napisać rozdział :) Ale mam niespodziankę
Tą część pomógł mi napisać mój wierny kolega z ławki,od którego ściągam
od pierwszej gim. Patryk!!
Ta scena w łazience to jego chory pomysł :P
Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem :*
Liczę na więcej :P
Amen.
zajebisty rozdzial :D szkoda ze nie poszla ma spacer z Niallem ale i tak jest oki :D najlepsza jest krowa :D haha smialam sie przez 10 minut z tego xD czekam na next xoxo i zycze duzoooweny na nowe rozdzialy :D
OdpowiedzUsuńboskie
OdpowiedzUsuńzajebiście :) ale to pewnie wiesz :D
OdpowiedzUsuńlubię tą historię, wciągnęła mnie :) /Julka
swietny rozdzial i czekam na nastepny:*:*:*;)
OdpowiedzUsuń